Francais Espanol

Jak pracujemy Dół Historia
     
   
ZESPÓŁ (4) :głos wolontariuszki
 4/4  1 2 3 4  
     
 

Katarzyna Gruca

GRUPA TEATRALNA PSYCHE. CZYM WEDŁUG MNIE JEST.

  Jestem w grupie bardzo krótko, przynajmniej tak mi się wydaje, ponieważ ciągle wiele rzeczy mnie zaskakuje, wiele rzeczy jest dla mnie nowych, ciągle czegoś się dowiaduję. Wydaje mi się, że te kilka miesięcy, które spędziłam w grupie to tylko niewielki ułamek jej życia, a grupa właśnie jest takim żyjącym i rozwijającym się tworem, systemem, który trudno poznać, jak każdy system. Bo przecież jest czymś dużo, dużo więcej niż sumą swych części, relacjami pomiędzy tymi częściami, wszystkimi małymi i dużymi procesami, które się w niej toczą.

Nie wiem czym grupa tak dokładnie jest, ale mogę próbować uchwycić jakiś ułamek zmian, które wywołuje, jakiś ułamek celów, które przed nią stoją.

I – choć to pewnie ryzykowna teza – wydaje mi się, że jedną z najmniejszych cząstek jest sam teatr, jakieś widowisko, efekt. Może to moje wrażenie wynika z tego, że nie widziałam na żywo żadnego spektaklu, nie byłam z grupą tuż przed, w trakcie czy tuż po przedstawieniu. Na razie wydaje mi się, że głównym celem jest proces.

Podstawowym celem grupy wydaje mi się bardzo szeroko pojęta rehabilitacja. Składa się na nią wsparcie, towarzyszenie, bycie razem. Ale czasami myślę, że zajęcia są bardzo głęboką psychoterapią, która owocuje wewnętrznym rozwojem.

Piszę wszystko na podstawie obserwacji pracy nad Snem Nocy Letniej. Uwielbiam ten tekst, widziałam dwie świetne inscenizacje i kilka gorszych. Czytam Sen poprzez interpretację Kota. Uważa on ten tekst za najbardziej erotyczną ale i zarazem najbrutalniejszą sztukę Szekspira. A to problemy z którymi szczególnie trudno zmierzyć się osobom po kryzysach psychicznych. Jest to dla mnie sztuka o porzuceniu i odrzuceniu (których przeżycie szczególnie kumuluje się w postaci Heleny) – wydaje się że przepracowywanie tych problemów i rodzących się z nich emocji, w bezpiecznej przestrzeni grupy, pomaga radzić sobie z ich przeżywaniem w życiu codziennym.

Na początku było mi trudno. Nie znam punktu wyjścia pracy, widziałam maleńki wycinek procesu, trudno było mi zaobserwować zmianę, wszystko wydawało mi się strasznie żmudne. Ale za to zobaczenie zmiany zrobiło na mnie duże wrażenie. Nie wyobrażam sobie ile godzin potrzebowałby terapeuta, by pomóc Oldze odnaleźć takie emocje, jakich potrzebowała do roli Puka. Pamiętam, jak żmudna to była praca nad tą postacią. Na początku myślałam nawet, że to zadanie beznadziejne. Widziałam jak jest jej trudno i zastanawiałam się, czy takie „męczenie” ma sens. A potem ona odnajdywała złość, złośliwość, możliwość głośnego mówienia, swobodę ruchów. No i stawała się fantastyczna.

Aktorzy muszą zmierzyć się z przeróżnymi, trudnymi emocjami. Zarówno tymi, które trzeba odegrać, i tymi, które pojawiają się w trakcie grania i próbowania. Często ten proces „mierzenia” się jest bardzo trudny, ale odbywa się w bezpiecznej atmosferze. Bezpiecznej, co nie znaczy pobłażającej. Najlepszym przykładem jest dla mnie Robert, który tak bardzo boi się ośmieszenia. I przy wsparciu grupy robi kolejne kroki, aby zyskiwać dystans do siebie. Musi mierzyć się też ze sferą seksualną i co najtrudniejsze ze wszystkimi swoimi homoseksualnymi lękami. Tutaj grupa pełni także rolę modela – kiedy Robert przecież w końcu się przełamuje, kiedy widzi inne osoby radzące sobie z jego zadaniem.

Myślę, że zajęcia spełniają też często funkcję katharsis. Wrzeszczymy, biegamy, skaczemy – wyładowujemy gromadzące się w tygodniu napięcie. A świetną szkołą takiego oczyszczania jest „rytualne” krzyczenie przez okno.

Grupa niezaprzeczalnie jest także miejscem rehabilitacji społecznej. I to szeroko pojętej i odbywającej się na wielu płaszczyznach. Jest grupą towarzyską, często pewnie pierwszą grupą towarzyską pacjenta. Trzeba nauczyć się reguł w niej panujących a potem ich przestrzegać. To takie bezpieczne miejsce na uczenie się bycia w przestrzeni międzyludzkiej. Bezpieczne, choć nie zawsze łatwe. Poniedziałkowe spotkania to dobra odskocznia do spotkań indywidualnych. Nie sposób nie zauważyć ważnej roli, jaką pełni Damian i organizowane przez niego wyjścia do teatru. Pomijając wymiar kulturalny, poznawczy, to wyjścia te są namacalnym dowodem na poszerzające się kompetencje społeczne. Częścią rehabilitacji społecznej jest także bycie z terapeutami. Z jednej strony pełnią oni rolę modeli, ale ważny jest aspekt posiadania podobnych czy nawet mniejszych (w kategorii „dużo mniejszych” udaje mi się chlubnie przodować) kompetencji. Pomaga to zacierać różnicę pomiędzy światem „chorych” i „zdrowych”, może poprawiać samoocenę.

Poniekąd z płaszczyzną społeczną związane jest nadawanie przez grupę struktur. Znaczenie zasady obowiązkowej obecności na próbach jest ogromne. Jest zewnętrznym czynnikiem motywacyjnym, który jest niezbędny w obliczu objawów negatywnych.

Cotygodniowe spotkania pozwalają też na lepszą kontrolę choroby niż rzadsze spotkania z terapeutą indywidualnym. Terapeuci, ale też grupa, stanowią wsparcie przy pojawiających się kryzysach.

Praca nad tekstem pozwala też na rozwój poznawczy. Pacjenci, którym dokuczają często objawy negatywne, spotykają się z silnym bodźcem do rozwoju intelektualnego. Występują tu pewnie duże różnice indywidualne, ale próby analizy tekstu mają niewątpliwie znaczenie stymulujące.

Nie można też zapomnieć, że celem jest jednak występ. Oprócz tego, że zmusza od do przełamania wielu barier (występ publiczny jako wyzwanie nie tylko dla osób chorujących, ale też zdrowych), dla osób niosących stygmę choroby psychicznej to moment, kiedy zmuszone się przestać ukrywać to, że mają za sobą kryzys psychiczny. Wydaje mi się, że taki coming out może być przełomem na drodze mierzenia się lękiem, na drodze mierzenia się z myślą, że choroba jest czymś wstydliwym.

No i jest jeszcze grupa świetną zabawą. A czynnik ludyczny jest też przecież czynnikiem leczącym.

 
     

          

 
   
  DRAMATERAPIA
  REPERTUAR
   JAK  TO  DZIAŁA
  ZESPÓŁ
  HISTORIA
   

 

 

STRONA GŁÓWNA

 
 4/4  1 2 3 4  

 

 

 

     

 

Teatr Psyche jest finansowany przez:

www.stowarzyszenie-rozwoju.eu

 

Jak pracujemy Góra Historia